- Bu! - krzyknąłem zastając od tyłu waderę. Krzyknęła z przerażenia a potem zaśmiała się i pchnęła mnie łapą, tak, że poturlałem się w dół zbocza i wpadłem prosto do wody i otrzepałem się. Wadera podbiegła do mnie.
- No wiesz??? - uniosłem brwi z wyrzutem.
- Yyy... przepraszam... ja... - urwała gdyż pacnąłem ją ogonem. Również ona wpadła do wody, a potem doskoczyłem do niej i ja. Oboje roześmialiśmy się głośno.
<Aurora?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz