środa, 28 stycznia 2015

Od Cosmo CD. Ili

Obudziłem się. Byłem w jakiejś jaskini, pełnej... no właśnie, co to było? Coś w stylu goblinów... Związały mnie i Ile grubymi sznurami po czym zawlokły nas przed jakieś monstrum. Nie był to przyjemny widok. Wtedy ten stwór odezwał się dziwnie piskliwym, a jednocześnie basowym głosem:
- No no no, a kogoż my tu mamy? - uśmiechnął się pogardliwie. - No i co teraz, małe bezbronne wilczki zrobicie?! Ha, ha, ha, teraz będziecie nam służyć! Aż do końca waszych dni!
Zaczął śmiać się, a inne gobliny wraz z nim. Zabrały nas do jakiegoś pomieszczenia. O dziwo, było zupełnie puste, a ściany miały matowy oliwkowy odcień.
- Ale na początek trochę się z wami pobawimy... - usłyszeliśmy głos stwora, tajemniczy głos...

<Ila? Pff... weny brak XD Możesz pociągnąć jakąś ciekawą akcję, bo ja nie mam pomysłu? ~^.^~>

Od Losta

Dołączyłem do Watahy Mrocznej Krwi. Było cudnie. Szedłem sobie spokojnie dróżką. Nagle na kogoś wpadłem.
-Uważaj jak chodzisz! - warknęła wadera. Spojrzałem na nią. Wyglądała dziwnie znajomo...
-No co? Mowę ci odjęło? - warknęła tamta.
-Ni... Nie. 
-Cóż... Następnym razem po prostu uważaj. 
- Okej - oddaliłem się niepewnie. Rozmyślałem o tej waderze. Cofnąłem się.
-Jak się nazywasz?
-Jestem Ceivira.
-Lost.
-Ciekawe imię.

<Cei?>

Uwaga!

W związku z wynikami ankiety/głosowania o tym, czy wygląd watahy ma się zmienić, czy też nie chciałam go zmienić. Jednak pomyślałam, że nie wszyscy mogą zaakceptować nowy wygląd bloga. Oczywiście czterdzieści głosów było na tak, a cztery na nie, więc sami będziecie mogli zagłosować, czy tak, czy też nie :D. Podam poniżej trzy propozycje nowego wyglądu bloga, a Wy w komentarzach zdecydujecie, który obieracie... oczywiście możecie zmienić zdanie i stwierdzić, że obecny wygląd pasuje wam najbardziej. Możecie pisać również własne propozycje... screeny powiększycie klikając na nie.
O to przykład pierwszy, osobiście sama najbardziej go preferuję:


 Oto drugi wygląd, który preferuję znacznie mniej, ale może Wam się spodoba:

 Trzeci...? Może być, ale nasza wataha nigdy nie miała takich płomiennych klimatów, bo uważam, że nie pasują one do WMK.

Wasze pomysły, opinie, komentarze, wszystko piszecie pod spodem. Macie czas do końca stycznia, a ja wtedy na podstawie Waszych głosów i opinii zmienię, bądź też nie zmienię wyglądu. To tyle. Każdy głos się liczy :)

Od Matta CD. Hamony

Westchnąłem cicho, wiedziałem, że już nie mogę tego odkręcić. Sprawiłem, że przeze mnie płakała. Byłem strasznie zły na siebie. Po drodze uzbierałem czarne róże i poszedłem do jej jaskini i ułożyłem z nich napis "przepraszam" i wróciłem do siebie. Wiedziałem, że mi nie wybaczy i już nic nie mogę zrobić. Usnąłem zmęczony z myślą o Hamonie. Przez kilka dni nie wychodziłem z jaskini tylko spałam lub żałowałem nad tym co zrobiłem. Nie wiem dlaczego ta myśl tak mi ciążyła...

<Hamona?>

Od Deatha CD. Telary

- C... co to? - wyszeptałem z niemałym zdumieniem. Dwie postaci, niczym duchy sunęły w naszą stronę lewitując w powietrzu. Jedynie ich widmowe poszarpane szaty muskały łagodnie ziemię. Jeden z nich był większy, natomiast drugi zdecydowanie mniejszy.
- Nie mam pojęcia... - pisnęła Telara. Nagle jedna z dziwacznych zjaw odezwała się spokojnym głosem:
- Nie macie się czego bać. Nie zrobimy wam krzywdy.
Jego głos był basowy i chłodny ale uspokajający. Uwierzyłem mu niechętnie. Właśnie... dlaczego niby mamy z góry zakładać, że jakieś przerażające, mroczne istoty pragną naszej śmierci? Pff... głupie pytanie.
- To czego tu niby szukacie? Nie wyglądacie zbyt przyjaźnie... cóż. - chrząknąłem i podrapałem się po skroni.
- Czego? - odpowiedział znów ten sam, większy wilk. Nie wiedzieć czemu, ten mały się nie odzywał.
- No tak... - wybąkała Telara.
- Odpowiedź jest prosta. Przybyliśmy do waszego świata, by zobaczyć jak w nim żyjecie. Widzę, że dość prymitywnie... - mruknął jeszcze do siebie rozglądając się dookoła z lekką pogardą.
- Dość prymitywnie? - zdziwiłem się. - A wy kim jesteście, że wolno wam tak mówić?
- Ech... jesteśmy wyższą rasą zwaną Illimitatta. - skinął głową na mniejszego "ducha". - Przybyliśmy tu ze Społeczności Dusz, aby rozejrzeć się tu odrobinę.
- Z czego? - zdumieliśmy się z Telarą.
- Wasze ograniczone wiedzą mózgi, moje drogie istoty żyjące, potocznie zwane wilkami nie są w stanie tego pojąć. - westchnął starszy wilk.
- Co...? O czym ten koleś gada? - pacnąłem się łapą w twarz.

<Telara? xD>

Od Matta CD. Ecclesi

Zaczęliśmy biec "za" płonącym wilkiem. Po chwili nie zniosłem bólu i stanąłem ciężko oddychając.
-Musimy biec! - zatrzymała się Ecclesia, spoglądając na mnie.
-Wiem, - odetchnąłem - zaraz was dogonię. - uśmiechnąłem się lekko - Biegnij - wskazałem głową.
-Ale...
-No już!
Wadera z zawahaniem pobiegła dalej. Westchnąłem cicho po czym użyłem resztki swojej mocy i uleczyłem oparzenia na swoich łapach. Nagle usłyszałem za sobą ciężkie, szybkie kroki. Obróciłem się za siebie i ujrzałem olbrzymiego czterech żywiołów. Można było podać po tym, że na jego skórze były kolory wszystkich żywiołów.
-Co do...? - nie zdążyłem nic więcej powiedzieć, bo potężny wilk wycelował we mnie ogniem. Na szczęście uniknąłem ciosu i zacząłem biec z całych sił aby dogonić Ecclesię...

<Ecclesia?>

Od Arisy CD. Ryana

Czekałam na przyjście basiora, zniecierpliwiona jego spóźnieniem. Nagle Ryan przebiegł przede mną wołając:
- Arisa! Biegnij ze mną! Potem ci wszystko wyjaśnię!
Nie wiedziałam o co mu chodzi ale nie zastanawiałam się długo tylko rzuciłam się biegiem za nim.
-O co chodzi? - zapytałam gdy biegłam równo z nim.
-Goni nas...
-Ale kto...? - Ryan nie musiał mi już odpowiadać, bo spojrzałam za siebie i zobaczyłam w oddali wielkiego wilka biegnącego w naszymi kierunku.
-Co tym razem mu zrobiłeś?! - zaśmiałam się i spojrzałam na niego.
-Ach - speszony odwrócił głowę - ochlapałem go... niechcący błotem...
Potrząsnęłam lekko głową i zatrzymałam się.
-Co robisz? - zatrzymał się gwałtownie.
-Zaraz się rozprawię z tym basiorem - uśmiechnęłam się chytrze...

<Ryan? Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam. Wymyśl co zrobiła Arisa ;3>