piątek, 24 października 2014

Od Sandstorm CD. Cobalta

Obudziłam się w jaskini. Przykryta kocem. Wstałam i rozejrzałam się. Znałam skądś to miejsce, ten zapach. 
- Widzę, że już ci lepiej! - usłyszałam głos basiora. Wystraszona obróciłam się w jego kierunku.
- Hej, co jest? 
- Kim jesteś !? - wypaliłam prosto z mostu.
- Co? Sandstorm...
- Skąd wiesz jak mam na imię!? - przerwałam mu. 
Basior był zaskoczony. Nawet tego nie urkrywał. 
- Nie pamiętasz mnie? Jestem Cobalt. Powinnaś mnie pamiętać!
Zaczęłam się śmiać. Początkowo lekko się chwiałam, ale później rozbolał mnie brzuch. Leżałam na ziemi zwijając się że śmiechu.
- Nabrałeś się! 
- Wiesz jak mnie wystraszyłaś? Nawet nie wiesz jak trudno jest zdobyć lekarstwo na utratę pamięci.
W tym momencie nad głową zapaliła się żaróweczka. 
- To chodźmy je zdobyć!
- Ty chyba nie rozumiesz słowa "trudno" - powiedział marszcząc brwi.

<Cobalt?>

Od Serine'a CD. Ceiviry

Wadera leżała jęcząc z bólu. Nie wiedziałem co jej jest. Jedyny pomysł jaki wpadł mi do głowy był nieprzyjemny. Znaczy nieprzyjemny, ale dla mnie. Usiadłem koło wadery i spojrzałem jej w oczy. 
- Przepraszam - wyszeptałem. 
Nie chciałem tego robić, ale nie miałem wyboru. Spojrzałem w inną stronę i przetkałem jej krew tak, że zemdlała. Oczywiście towarzyszył temu dźwięk jakby łamania kości. Nienawidzę tego. Od razu przypomina mi się to, przez co musiałem przejść. Przed oczami pojawiają mi się wizerunki wszystkich tych niewinnych wilków, których musiałem zabić. 
- Jeszcze raz przepraszam - powiedziałem ze szklanymi oczami.
Nie chciałem długo czekać. Przyłożyłem łapę do rany na plecach. Była nienaturalnie ciepła. Mogłem sobie tylko wyobrazić co czuła. Skupiłem się na "poparzeniach ". Po chwili zacząłem czuć to, co Cei:
Na miejscach ran pieczenie, któremu towarzyszyło kłucie. Co jakiś czas przeszywająca fala gorąca i zimna. 
Rany na ciele wadery powoli znikały. W przeciwieństwie do mnie. Coś poszło nie tak, ale nie chciałem przejmować się swoim zdrowiem dopóki Ceivira nie wyzdrowieje. 
Po tym wszystkim okryłem ją kocem (chodź bardziej przypominało to prześcieradło) i położyłem na niewielkiej kanapie. Dopiero po tym spojrzałem na swoje plecy. Całe w ranach jak po poparzeniach. Szybko znalazłem drugie prześcieradło i okryłem się nim by zasłonić plamy. Jeszcze raz spróbowałem otworzyć drzwi bez klamki. Niestety próby były bezowocne. 
Zaczęło się ściemniać. Poddałem się. Podleciałem do miejsca gdzie leżała wadera. Położyłem się jakieś 5 metrów przed nią. Przez chwilę obserwowałem ją, ale oczy same mi się zamknęły.

<Ceivira? >