-Widzisz? Sama go upolowałam! Jestem mistrzyniom - uniosłam wysoko głowę uradowana.
-Gdyby nie ja spadłabyś i Ty byłabyś jedzeniem - prychnął i wgryzł się w udo martwego zwierzęcia.
-Nie mów kiedy jesz bo jeszcze Ci się coś stanie.
-Ooo martwisz się? Miło - przełknął mięso i wyszczerzył kły.
-To trochę obrzydliwe nie sądzisz? - wzdrygnęłam się lekko i odwróciłam wzrok.
-Jestem wilkiem...
-Nie da się ukryć - wtrąciłam się.
-Nie przerywaj. Jak już mówiłem jestem wilkiem i jestem przyzwyczajony do widoku krwi i mięsa.Ty nie?
-Sugerujesz, że nie jestem wilkiem? - usiadłem i przechyliłam głowę.
-Cóż niczego nie sugeruje to Ty wyciągasz wnioski - zaśmiał się.
-Jesteś wredny - prychnęłam.
-Taki już jestem.
-Czy Ty mnie przedrzeźniasz?
-Możliwe... Dobra nie gadaj jestem głodny - pochylił się i ponownie wgryzł się w mięso.
Uniosłam się lekko i wbiłam zęby w szyję zwierzyny, którą upolowaliśmy. Przełknąłem i uśmiechnęłam się.
-Pyszne. Zabierzemy mięso i damy innym z watahy? Czy będziemy wredni jak Ty i zjemy sami?
<Cyndi?>