czwartek, 5 lutego 2015

Od Matta CD. Ecclesi

Dogoniłem Ecclesię i zadyszany powiedziałem:
-Musimy się gdzieś schować! - przerwałem biorąc szybki wdech. - Nie spodziewałam się tego...
Wadera nie wiedziała o co mi chodzi ale gdy skręciłem w prawo, pobiegła za mną. Dotarliśmy do wielkich skał i pociągnąłem Ecclesię za łapę aby schowała się obok mnie.
-Matt... Kto nas goni...?
-Prawdopodobnie wilk czterech żywiołów... - spojrzałem na nią z powagą.
-A gdzie jest ten płomienny wilk?- zapytała rozglądając się po niebie.
-Pewnie odleciał... - prychnąłem - mogłem się domyślić...- spojrzałem na jej zmartwioną twarz -Spokojnie, nie pozwolę aby coś ci się stało - wychyliłem się zza skały aby zobaczyć czy zgubiliśmy wilka.
Zobaczyłem, że biegnie w tym kierunku. 
-Choćby nie wiem co, proszę nie wychodź zza rej skały - powiedziałem z powagą.
Użyłem resztkę swojej mocy i zebrałem energię życiową z ziemi i roślin. Wilk zobaczywszy mnie zaczął biec szybciej.
Uśmiechnąłem się szyderczo po czym zrobiłem krok w tył aby potem wyskoczyć naprzód. Poczułem przypływającą furię. Wiedziałem, że demon się we mnie obudził, nie było już odwrotu...

<Ecclesia :)>

Od Cole'a CD. Emmy

- Aż tak bardzo tego chcesz? - żachnąłem się.
- Cz... czego? - wyjąkała Emma.
- Tego, abym uciekł i zostawił cię tu samą na pastwę tego całego Orala? - prychnąłem.
- Pewnie! - Wykrzyknęła poddenerwowana wadera.
- Po co mnie o to prosisz? Przecież wiesz doskonale, że nigdy w życiu się na to nie zgodzę! - prychnąłem,  na mojej twarzy namalował się szelmowski uśmieszek.
- Cole! - krzyknęła niezadowolona wadera. Przewróciłem oczami. Nie wiem dlaczego, ale małe sprzeczki z Emmą - najczęściej zabawne - wpływały na mnie pozytywną  energią. Wcześniej czułem się słaby i zmarnowany a teraz przypłynęła do mnie energia i powróciła pewność. Nagle Navarog wyślizgnął się spod morderczego uścisku Orala (ach ta moja twórczość xD) i zadał mu cios w skroń uskakując na bok. Biały wilk odleciał w powietrze przeturlając się po ziemi. Wstał i prychnął z niesmakiem.
- Stawimy mu czoła RAZEM! - powiedziałem, chwytając Emmę za rękę.

<Emma? Miałem wzniosłe plany, ale tak się już upierasz, że niech Ci będzie >.> >