Westchnęłam.
- Słuchaj. Nie pochodzę znikąd. Wędruję tu i tam. A wataha? Dołączyłam, ponieważ chcę w reszcie gdzieś zostać i nie być aż tak samotna. - Powiedziałam, po czym zaczęłam iść przed siebie. Wadera wolno szła za mną. Po paru minutach, zaczęło mnie to irytować.
- Będziesz tak za mną łazić? - Powiedziałam, za ciskając zęby. Wadera spojrzała na mnie, po czym odparła.
- A gdzie idziesz? Mogłabym cię oprowadzić....
- Poradzę sobie.
<Ila? :D>