środa, 10 lutego 2016

Od Ayera

Szedłem wzdłuż klifów. Myślałem nad tym, co teraz mnie czeka, czy tu też będę mógł kontynuować swoje życie takim, jakim jest? Chciałem uwolnić się od tych myśli, wzbiłem się w powietrze. Wzleciałem ponad chmury. Tam niebo było ciemnofioletowe, a chmury przypominały statki pływające po niebie. Znudziło mi się już takie latanie bez popisów, nawet przed samym sobą. Zacząłem więc pikować w kierunku morza. Tuż przed samą taflą wody rozpostarłem skrzydła, a małe kropelki wody uniosły się na chwilę, by za kilka sekund znów stać się jakąś malutką częścią wielkiego morza. Leciałem tak szybko, że w pewnym momencie straciłem kontrolę i obijając się wylądowałem na brzegu, ale czułem, że w coś wcześniej uderzyłem, a może w kogoś? Uniosłem jedno skrzydło. Pod nim leżała jakaś wadera.
- Jak się masz? - spytałem.
- Ty kretynie, nie jesteś tu sam! Uważaj jak latasz! 
- Miło cię poznać, Ayer jestem.

<Jakaś wadera?>

Od Night

Biegłam przez las.Normalnie byłabym bardzo zadowolona albo przynajmniej bym taką udawała. No cóż pogoda całkiem całkiem, tylko zimno, ale oni mnie gonili i nie miałam czasu na refleksje. Usłyszałam ich głosy niedaleko za mną, więc wspięłam się na pobliskie drzewo licząc na to że mnie nie zauważą. Wdrapałam się na jedną z wyższych gałęzi i zaczęłam patrzeć czy nie biegną. Po chwil tuż przy mojej kryjówce przebiegły dwa rozzłoszczone basiory.
- Uff - Odetchnęłam z ulgą gdy tylko przebiegli - Właściwie po co ja ukradłam ten wisiorek? - Powiedziałam zdejmując z szyji srebrny naszyjnik.
- On nie ma żadnego zastosowania, nawet nie jest ładny - Powiedziałam wieszając go na małej gałązce.
Chciałam zrobić krok do tyłu by mu się dokładniej przyjrzeć... Ale poślizgnęłam się na mokrej korze. Spadłam. Rzadko zdarzało mi się z czegokolwiek spadać. Upadek na gołą ziemię nie był najprzyjemniejszym doznaniem jakiego doświadczyłam. Podniosłam się i otrząsnęłam. Trochę bolała mnie głowa i dwoiło mi się w oczach. Może dlatego przestraszyłam się widząc przede mną wilka.
- Nic ci się nie stało ? - Zapytał.
- Nie - Odpowiedziałam lekko zawstydzona tym że widział mój upadek - Jak się nazywasz? - Spytałam.

<Ktoś? >