poniedziałek, 9 marca 2015

Od Matta CD. Hamony

Miała rację, byłem tchórzem. Ale to dlatego, że żadnej nie chciałem zranić...
Spojrzałem na szlochającą waderę, która opierają swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
-Hamona... - zacząłem - Masz rację... Jestem tchórzem - wetchnąłem, a wadera podniosła głowę i spojrzała na mnie. - Przepraszam, że cię tak potraktowałem.
Już nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
-Powiedz mi, proszę, dlaczego akurat się we mnie zakochałaś i dlaczego? - chciałem znać odpowiedź z jej ust, a nie czytając jej myśli.
Wadera spojrzała na mnie zaskoczona po czym wstała ze mnie i usiadła naprzeciwko...

<Hamona? Mam nadzieję, że się nie obrazisz za to pytanie :)>

Od Arisy CD. Alessandra

Postanowiłam nie marnować tego dnia na siedzenie w jaskini i wyszłam stamtąd, kierując się na pobliską polanę. 
Z daleka zauważyłam czarną postać leżącą na trawie. Natychmiast podbiegłam do nieznajomego i zauważyłam, że jest to basior. Był cały w ranach.
Gdy lekko go dotknęłam aby sprawdzić czy basior nadal żyje, wilk nagle otworzył oczy i gwałtownie wstał, przyjmując postawę bojową.
Odskoczyłam od niego przerażona i spojrzałam w oczy wilka. Po chwili rozluźnił się trochę i nie był już taki spięty.
-Witaj... - zaczęłam - Jestem Arisa... Niedaleko jest jaskinia naszej szamanki, mogła by ci pomóc... - powiedziałam nieśmiało i odwróciłam wzrok...

<Alessander?>

Od Arisy CD. Ryana

Wysłuchiwałam się w milczeniu i skupieniu w jego wypowiedź. Gdy zakończył ją, spojrzał na mnie, a ja się do niego uśmiechnęłam się.
-Wiesz... - powstrzymywałam śmiech - To chyba najmądrzejsza rzecz, którą dotychczas powiedziałeś - uśmiechnęłam się po czym zobaczyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.
-W tym co powiedziałeś jest szczera prawda... Ach jak ja chciałabym być bardziej otwarta - westchnęłam cicho - Niestety po moich przeżyciach, zamknęłam się w sobie - spojrzałam na spokojne morze - Ale dzięki tobie jednak widzę, że jestem bardziej pewna siebie. Lecz jest jeszcze jedna cecha której w sobie nie lubię, a mianowicie, zakochuję się bez wzajemności... - dodałam cicho. Gdy zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam, oblałam sie rumieńcem i odwróciłam wzrok po czym postanowiłam szybko zmienić temat - Jak myślisz, czy jest jakiś sposób aby się stąd wydostać? - powiedziałam w miarę spokojnie o wyspie na której byliśmy...

<Ryan? Przepraszam za długie niepisanie :) Mam nadzieję, że wybaczysz ^^>

Od Matta CD. Ecclesi

-Ach... - westchnąłem i zamknąłem oczy po czym znów spojrzałem na waderę - Jestem strasznym tchórzem. Wolałbym uciec lub zabić się byle żadnej z was nie zranić. Może i tego nie okażecie ale gdy wybiorę jedną z was i tak druga głęboko w swoim sercu będzie miała do mnie urazę i szczerze nienawidziła za co co zrobiłem...
Byłem naprawdę rozdarty... Dlaczego nie umiem poprostu powiedzieć jednej wprost, że... Obie były żywymi istotami i czułem "wybierając" pomiędzy nimi jakby były jakimiś przedmiotami. 
Natychmiast odrzuciłem te myśli na bok i zwróciłem się znów do Ecclesi.
Spojrzałem w tej jej piękne oczy ale nie były już takie wesołe jak kiedyś...
-Ecclesia, proszę, daj mi trochę czasu... Ach... Ja - uderzyłem się łapą w czoło aby się opamiętać i nie zdałem sobie sprawy, że to ta zabandażowaną i syknąłem cicho z bólu...

<Eccleia? Przepraszam za moją nieobecność  :)>

Od Hamony CD. Matta

Ocknęłam się. Wszystko mnie bolało, widocznie z impetem upadłam na podłogę.
-Matt? - spytałam słabym głosem. Cisza. Zmieniłam się w dym i poleciałam za jego tropem. Znalazłam go przy granicach. W powietrzu zmieniłam się w wilka i upadłam na niego.
-Ty tchórzu! - wrzasnęłam - Jesteś podłym tchórzem! Nienawidzę cię! - krzyczałam przez łzy. Byłam wściekła i rozżalona, ale jednocześnie odczuwałam rodzaj ulgi. Już myślałam, że znajdę go przy Ecclesi. Płakałam i w końcu moja głowa opadła bezwładnie na jego pierś. Dalej szlochałam.

<Matt? Ty lepiej opowiedz o swoich przemyśleniach. xD>

Od Losta CD. Ceiviry

-Za co ty przepraszasz? - spytałem - Cei to było... Fenomenalne! 
-Dziękuję - powiedziała cichutko. 
-A wiesz... Też chyba umiem śpiewać - uśmiechnąłem się szelmowsko.
-Tak?! - ożywiła się - A zaśpiewasz?
-Dobra - mruknąłem. Próbowałem sobie przypomnieć jakąś z piosenek, których nauczyła mnie siostra. Lubiła śpiewać. Odchrząknąłem i zacząłem śpiewać:
-Wow. Ładny masz głos - pochwaliła mnie Ceivira po skończeniu piosenki. 
-Dzięki - zarumieniłem się. Po prawdzie Cei trochę mi pomagała. Ale bardzo niewiele.
Nagle wadera wstała i potknęła się. Upadła na nie i zetknęliśmy się nosami. Zarumieniliśmy się, a Ceivira wstała i otrzepała się.

<Ceivira? :D>

Od Melody CD. Losta

Gdy zorientowałam się, że wpatrujemy się sobie w oczy, opamiętałam się i z zawstydzenia odwróciłam wzrok.
Od kiedy ja byłam taka nieśmiała. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam, że już jesteśmy na granicach watahy.
Pokonaliśmy resztę drogi w ciszy i z uśmiechami na twarzy. 
Gdy dotarliśmy do jaskini Alfy spojrzałam porozumiewawczo na Losta po czym położyliśmy daniela przed wejściem.
Zapukałam w ścianę jaskini i zawołałam Aventy'go. Nie minęło dużo czasu gdy czarny cień wyłonił się z jaskini...

<Lost? Aventy?>

Od Matta CD. Hamony

Wziąłem głęboki wdech po czym powolnym krokiem podszedłem do niej. Musiałem sprawić aby straciła przytomność. Wiedziałem, że jak się zbudzi to mi nie wybaczy ale nie miałem wyboru, inaczej by pobiegła za mną.
     Gdy już byłem obok niej nachyliłem się nad nią i szepnąłem do jej ucha:
-Przepraszam - zarwałem się i wybiegiem z jaskini w kierunku granic watahy.
Gdy byłem już na miejscu, ostatni raz spojrzałem na watahę i przybrałem poważny wyraz twarzy. Tak było chyba najlepiej. Wiem, że zachowałem się jak tchórz, niestety nie ma już odwrotu...

<Hamona? Jakie są twoje myśli? :)>