środa, 3 września 2014

Od Splintera CD. Meastiti

Wszedłem do wody. Dookoła były kwiaty. Po chwili podeszła wadera. Była obok mnie. Spojżałem na nią. Uśmiechnąłem się. Nie wiedziałem czy to odpowiedni moment... czy nie odmówi... tyle myśli w sekundę. A, że byłem w niej oczarowany, to nie mogłem się powstrzymać... z wisiorka wyjąłem złotą perłę. Otworzyła się, a z niej wyciągnąłem naszyjnik z złotych pereł w różowe falowane wzorki. Na srebrnym naszyjniku.
-Meastitia... wiem, że nie jestem tym... o którym marzyłaś... ale chciałbym zasypiać przy tobie i budzić się, widząc twoje piękne oczka... nie wiem co jeszcze powiedzieć... jesteś wspaniałą waderą, byłbym najszczęśliwszym basiorem mając Ciebie u boku... czy zechcesz tego skromnego basiora...? na swojego partnera? - no i serce przemówiło, odwrotu nie było, nawet gdy odmówi... nie poddam się...

<Meastiti?>

Od Hitachi'ego CD. Grace

Dlaczego ona za mną łazi? Normalna osoba odpuściłaby sobie, ale nie. Musiałem trafić akurat na tą nienormalną... 
- Mogę wiedzieć po co za mną łazisz? - Spytałem sarkastycznie. 
- A nie mogę? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie jednocześnie szczerząc się. Tylko prychnąłem i odwróciłem z powrotem głowę do przodu. Doszedłem do mojej jaskini. Przez jakiś czas dalej ją urządzałem, żeby nie wyglądała jak pobojowisko, po czym spojrzałem w kierunku Grace. Ona wciąż się we mnie wgapiała z uśmiechem. Westchnąłem ciężko. 
- Nie wchodzi się do czyjegoś domu bez pozwolenia. - Powiedziałem spokojnie po czym machnąłem głową tak, że owad, który obecnie latał mi koło ucha odleciał. Ona tylko się głupio wyszczerzyła. 
- Ciekawie ją urządziłeś. - Powiedziała po chwili. - Może teraz ze mną porozmawiasz? - Usiadła na środku jaskini... To naprawdę upierdliwe. 
- Miałem zamiar odpocząć. - Rzuciłem kładąc się przy jednej ze ścian. Położyłem łeb na ziemi i zamknąłem oczy. Mimo że nie sypiam to lubię tak leżeć. Otworzyłem jedno oko, aby spojrzeć na wilczycę. Ona też położyła się, pod ścianą naprzeciwko. Ponownie westchnąłem. 
- Nie pójdziesz do siebie?  - Spytałem, jednak nie liczyłem na pozytywna odpowiedz. 
- Samej jest nudno. Po za tym chcę z tobą porozmawiać. - Uśmiechnęła się. 
- Skoro samej jest nudno to idź poszukać kogoś do rozmowy. - Powiedziałem z wyraźną arogancją w głosie. Ona tylko pokiwała głową na ,,nie". Znów westchnąłem. - O czym chcesz pomówić? - Powiedziałem patrząc w jej stronę.

<Grace?>

Od Millli Tali Kashy De Munshan CD. Cobalta

Wzięłam głęboki oddech. 
- K-Kim jesteś..? - tak wiem... każdego się o to pytam. 
Basior uśmiechnął się z ulgi. 
- Jestem Cobalt a ty?
- Milla Tala Kasha De Mushan, ale mów mi Kill - odpowiedziałam trochę raźniej.
- Od ilu dni tu jesteś...? - zastanowił się przyglądając mi się pod każdym kątem - Jakoś wcześniej cię tu nie widziałem...
- Jestem tu od nie całych dwóch tygodni - odparłam trochę onieśmielona. 

<Cobalt? Mam brakus wenus ale musiałam coś napisać ;-;>