czwartek, 7 sierpnia 2014

Od Deatha CD. Susan

Chciałem powiedzieć "Wow", ale z moich ust wyleciały tylko bąbelki powietrza. Zakryłem sobie odruchowo usta łapami. Po kilku sekundach zabrakło mi powietrza w płucach. Popłynąłem na górę jak najszybciej mogłem. Ledwo zdążyłem wynurzyć się z wody. Na okół rozlały się krople wody a po jej tafli posunęły piękne pierścienie. Zacząłem ciężko dyszeć. Po chwili z wody wynurzyła się Susan.
- Coś się stało? - zaniepokoiła się.
- Nie nie... tylko... trochę... się... yy... straciłem... powietrze... w... płucach. - wydyszałem.
- To może płyńmy już stąd? Może na tamtą wysepkę? - zaproponowała wadera.
- Jasne. Świetny pomysł. 
- Ja nie żartuję!
- Ja też nie...

<Susi?>

Od Mony CD. Sirdena

- Wow... niezły jesteś w te klocki. - pokiwałam znacząco głową.
- Dzięki. Szkoliłem się od dziecka w tej dziedzinie. To były nieco cięższe czasy niż w tej watasze. - westchnął.
-Hej... zaraz, zaraz... - zaczęłam mu się bacznie przyglądać.
- Co? Co znowu? - pokiwał zdziwiony głową.
- A czy to... czy to nie... nie jest...
- Czy to nie jest CO? - patrzyła na mnie zdezorientowany.
- Czy to nie jest zakazana moc? - cofnęłam się o krok.

<Sir Sirden? Może lord xD?>

Od Oroza CD. Ili

- Idziemy tam? - zapytałem.
- Sama nie wiem..... - rzekła.
- No chodź - uśmiechnąłem się. 
Zaczęliśmy iść w stronę światła. Na końcu tunelu była pochodnia. Na jej końcu był węgiel. Wziąłem ją w pysk. 
- To koniec tej jaskini? - zapytała.
Kiwnąłem głową na "nie".
- Coś tu musi być jeszcze - powiedziałem trochę nie wyraźnie. 
- Patrz na tą ścianie. - wskazała łapą ścianę. 
Dotknąłem jej. Ona rozchyliła się. Przed nami był kolejny tunel. 
- Wchodzimy? - spytałem.

<Ila?>

Od Cyndi'ego CD. Cassandry

- Och... no dzięki. - uniosłem brwi.
- No co? - popatrzyła niewinnie w niebo.
- Dobra, chodź. - powiedziałem i wstałem. - Tylko komu masz zamiar to dać?
- A nie wiem. Może po prostu tu zostawimy. Na pewno się znajdzie się wygłodniały wilk, który przyjdzie tu na polowanie. A ja bym chętnie poszła do Samanthy, żeby mi dała jakąś maść na te głupie rośliny!
- Może spróbujesz potrzeć rumiankiem? - zaproponowałem, gdyż ja sam go stosowałem, gdy się oparzyłem. - Mi zawsze pomaga.
- Dobra, ale mam nadzieję, że to jeszcze nie pogorszy sprawy.
- Spoko... - westchnąłem.
- A gdzie on... ee... może tak: gdzie można go znaleźć?
- Nie wiem. - wzruszyłem ramionami.
- Może Samantha ma? - dociekała Cassy.
- Jeju, dobra! Chodźmy już do tej Samanthy. Co ty się tak na nią uwzięłaś? - zaśmiałem się i ruszyliśmy.

<Okej... Cass? Bracus vvenus totalus :{)>

Nowy basior!

Eragon!!!