piątek, 14 sierpnia 2015

Od Louis'a

Udałem się nad jezioro, aby zaznać trochę odprężającej kąpieli. Czemuż to miałbym nie skorzystać z masażu, który oferuje mi wodospad?!
- Aww.... - pomrukiwałem z rozkoszą. Było mi naprawdę przyjemnie. Ciepły wiaterek wiał leciutko szeleszcząc liśćmi. Niebo było całkowicie bezchmurne. Motyle i inne owady latały dosłownie wszędzie. Słońce grzało bez litości, a ja siedziałem w jeziorku i chłodziłem się... Niespodziewanie motyl usiadł mi na nosie. Kichnąłem, a owad poleciał gdzieś daleko. Jednak nie za bardzo mnie to obchodziło, gdzie on jest i co teraz robi.
***Po południu***
Gdy już się wykąpałem, zauważyłem Aventy'ego - naszego samca Alpha. Przywitałem się z nim uprzejmie, po czym poszedłem dalej. Przez nieuwagę potknąłem się o wystający korzeń pnia i wylądowałem u łap jakiejś wadery.
- Prze-prze... Przepraszam... - wyjąkałem.

<Sandstorm?>