Jak zawsze obudziłam się o świcie i od razu poszłam w miejsce gdzie mieliśmy się spotkać.
Nawet nie musiałam czekać na przyjście basiora, ponieważ już tam był, siedząc i rozglądając się niecierpliwie dookoła.
Uśmiechnęłam się na jego widok i przyśpieszyłam kroki.
-Dziś dobry - nie ukrywałam radości z tego, że znów go widzę.
-Witaj. - odwzajemnił uśmiech. - gdzie mnie tym razem zabierasz?
-Chodź za mną - pociągnęłam go za łapę i po chwili szliśmy koło siebie do tajemniczego miejsca.
Nie minęło pól godziny a byliśmy na miejscu. Przed nami rozciągał się przepiękny a zarazem mroczny krajobraz...
-Piękny krajobraz - spojrzał w da. l- To chciałaś mi pokazać? - zapytał z uśmiechem.
-To też, ale chciałam ci właściwie pokazać to stare zamczysko... - powiedziałam gdy szliśmy do budowli. - podobno jest nawiedzone... - uśmiechnęłam się zadziornie.
<Death :3 oto rozpoczęcie naszej przygody ;P >