Poszliśmy nad jezioro. Ja jeszcze nie znałam terenów, ale w końcu Aventy to alfa więc nie muszę się bać że się zgubię. Lecz nagle Aventy zaczął się nerwowo rozglądać.
-Wszystko gra? - zapytałam
-Nie - odparł
-Co? - zapytałam
-Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy - odparł - myślałem że idziemy w dobrym kierunku...
Szliśmy w kierunku z którego przyszliśmy, ale z czasem las robił się coraz bardziej gęsty. W końcu zrobiło się ciemno. W oddali zobaczyłam jaskinię.
-Może tam przenocujemy? - zapytałam wskazując na jaskinię
-Niech będzie - odparł
Byłam bardzo zmęczona. Ledwo weszłam do jaskini i padłam na ziemię. Aventy położył się w drugim koncie jaskini. Zamknęłam oczy i usnęłam.
***
Nagle obudziło mnie światło. To nie było światło poranka bo z małej dziury w suficie nie dobiegało światło. To było sztuczne światło. Podbiegłam do Aventy'ego i go obudziłam....
<Aventy? =3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz