- No jak to „gdzie”? To już zapomniałaś? - zaśmiałem się. - Jeśli faktycznie, to pozwól, że ci przypomnę, ponieważ, gdyż, iż, albowiem zaproponowałaś, abyśmy poszli w stronę jaskiń, bym mógł znaleźć jakąś dla siebie!
- Aaaaaaaaaaaaaaa... - Arisa przeciągnęła tą głoskę, po czym pacnęła się w czoło i zaśmiała się. - Już pamiętam!
Szliśmy chwilę dalej w milczeniu. Było tak cicho, pięknie i spokojnie. Dało się dosłyszeć jedynie cudne świergotanie leśnych ptaszków, chowających się w obliścionych koronach drzew. Postanowiłem rozpocząć jakiś nowy temat.
- Hej... wiem, że kobiety nie przystoi, a nawet nie wolno pytać o wiek, ale chciałbym, tak z ciekawości, wiedzieć, ile masz lat. - ponownie wyszczerzyłem zęby.
- Ech... sama nie wiem, czy ci powiedzieć. - Pchnęła mnie łapą a na jej twarzy namalował się uśmiech.
- Och... no to może ja ci powiem ile mam lat, a lat mam trzy. - zmrużyłem zabawnie oczy. Wadera zachichotała.
- A ja jestem od ciebie o rok młodsza. - zadała mi zagadkę. Nie byłem zbyt dobry z matematyki, więc sięgnąłem gdzieś, chen pamięcią, aby sobie przypomnieć... miała dwa lata x3. Niedaleko później znaleźliśmy się przy jaskiniach, a ja wybrałem sobie jakąś ładną i w miarę przytulną. Nie było tam tak... tak jak w poprzedniej watasze.
- To może gdzieś teraz pójdziemy? - zapytałem.
- Wiesz... jest już późno. Muszę chyba wracać do domu... wiesz jaka jest matka. Cały czas nic, tylko ślęczy i wyznacza konkretne położenie księżyca, bo jeśli się nie zjawię, to sama będę musiała robić sobie kolację... pff... rodzice. Niby jestem taka nieśmiała, ale naprawdę, czasami po prostu mam ich dość... więc będę spadała. Spotkajmy się jutro na plaży. Może będzie tam mało wilków...?
- Tak jest! - zasalutowałem z uśmiechem na twarzy. Kiedy wadera odeszła, usiadłem na mokrej glebie przed swoją jaskinią i zacząłem się zastanawiać, ile to ja bym oddał za to, żeby mama zmuszała mnie do kładzenia się spać o zbyt wczesnej godzinie...
<Arisa? ^^>
- Ech... sama nie wiem, czy ci powiedzieć. - Pchnęła mnie łapą a na jej twarzy namalował się uśmiech.
- Och... no to może ja ci powiem ile mam lat, a lat mam trzy. - zmrużyłem zabawnie oczy. Wadera zachichotała.
- A ja jestem od ciebie o rok młodsza. - zadała mi zagadkę. Nie byłem zbyt dobry z matematyki, więc sięgnąłem gdzieś, chen pamięcią, aby sobie przypomnieć... miała dwa lata x3. Niedaleko później znaleźliśmy się przy jaskiniach, a ja wybrałem sobie jakąś ładną i w miarę przytulną. Nie było tam tak... tak jak w poprzedniej watasze.
- To może gdzieś teraz pójdziemy? - zapytałem.
- Wiesz... jest już późno. Muszę chyba wracać do domu... wiesz jaka jest matka. Cały czas nic, tylko ślęczy i wyznacza konkretne położenie księżyca, bo jeśli się nie zjawię, to sama będę musiała robić sobie kolację... pff... rodzice. Niby jestem taka nieśmiała, ale naprawdę, czasami po prostu mam ich dość... więc będę spadała. Spotkajmy się jutro na plaży. Może będzie tam mało wilków...?
- Tak jest! - zasalutowałem z uśmiechem na twarzy. Kiedy wadera odeszła, usiadłem na mokrej glebie przed swoją jaskinią i zacząłem się zastanawiać, ile to ja bym oddał za to, żeby mama zmuszała mnie do kładzenia się spać o zbyt wczesnej godzinie...
<Arisa? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz