Rzuciłam Mattowi niezadowolone spojrzenie. Czemu musiał przyjść akurat tutaj?
-Jednak miałaś rację. Ja... - zaciął się.
-Co "ty"? - warknęłam. Dalej byłam na niego zła.
-Ej, ej... Nie złość się mała.
-Ha, ha, ha...
-No. Więc... Miałeś rację.
-Już to mówiłeś. - prychnęłam.
Basior spojrzał na mnie.
-Hamona, ja...
Matt zaskoczył mnie... Po raz pierwszy użył mojego imienia. Ale nie dałam niczego po sobie poznać.
-Hamona, ty... Ja ci wierzę.
<Matt? Nie mam już weny XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz