sobota, 17 stycznia 2015

Od Cole'a CD. Emmy

Serce mi drżało. Zapanowała cisza. Podbiegłem do Emmy.
- Nic ci nie jest? - wyszeptałem, jak najciszej tylko umiałem. Ona jedynie pokręciła przecząco głową a ja odetchnąłem z ulgą. Tylko w oddali gdzieś chen, na krańcach tych zimnych, nieprzyjaznych i oschłych terenów dało się słyszeć ponure pohukiwanie sowy. Wiatr powiewał złowrogo targając wyschnięte liście martwych drzew. Coś było nie tak... wiedziałem, że Oral nie dałby Emmie uciec, od, nagle, po prostu... miała służyć za przynętę, okej. Ale... ale coś mi silnie mówiło, że... że nadal pełni tą funkcję! Podzieliłem się tą informacją z Hitaishi.
~ Też mam takie podejrzenia, Cole. Musimy zachować ostrożność. Najlepiej wynosić się stąd razem z Emmą. To nie jest wasza walka. Nie możemy was narażać... - powiedziała do mnie śnieżnobiała wadera.
~ Dobrze... ale co jeśli właśnie o to chodziło Oralowi? Co jeśli wykorzysta naszą ucieczkę do własnych celów? Hm? - odparłem telepatycznie. Miałem szczęście, gdyż Hitaishi nauczyła mnie tego podczas podróży. Pokazała mi również jak blokować swój umysł, na wypadek, gdyby wróg chciał wyciągnąć ze mnie informacje poprzez czytanie w myślach. W mojej głowie kłębiły się tysiące myśli i pytań, których wcale nie byłem w stanie zadać. Wadera nie odezwała się więcej. Najwidoczniej nad czymś myślała. Navarog wpatrywał się w milczeniu w żółte ślepia Orala.
- Słuchaj, Cole... - wyszeptała Emma. - Ja... czy to prawda, że zaklinałeś się, że sprowadzisz mnie z powrotem...? Tak jak ukazał to Oral?
- Tak. - Odparłem kończąc rozmowę. Nie chciałem o tym mówić. Kiedy dowiedziałem się, że Emma faktycznie widziała to, co mówiłem, strasznie się zaczerwieniłem... nie chciałem, żeby to tak wyszło!
- A... czy to prawda, że... że Navarog... że on... on faktycznie chciał oddać za mnie... swoje życie? - zapytała wilczyca wysokim, niedowierzającym głosem.
- Tak, to prawda. - Odpowiedziałem krótko.
- Ale... za co? - Wilczyca wlepiła wzrok w brudną i wilgotną glebę. - Co ja takiego wielkiego zrobiłam, że nagle wszystkie inne wilki chcą mnie ratować? Kim ja jestem?! Jestem nikim! Dlaczego...
- Emma... - zacząłem mówić buntowniczym tonem, czując, że narasta we mnie złość i zapał. - A spróbuj jeszcze raz powiedzieć, że jesteś nikim! Spróbuj tylko! Jesteś niezwykłą, nieprzeciętną, potężną waderą z wielkim potencjałem i czystym sercem! Nawet nie wiesz ile wilków dałoby wszystko, aby móc cię poznać, zaznać twej wielkoduszności i wspaniałomyślności, spędzając z tobą trochę czasu! Mnie przypadł ten zaszczyt i mogłem spędzić z tobą wiele miesięcy! Navarog chciał oddać za ciebie swoje własne, cenne życie, bo sam dobrze wiedział, że nawet on, wielki i potężny Wilczy Książę jest przy tobie nikim! Bo wiedział, że masz w sobie ukrytą, nieopisaną moc, która jest w stanie przywrócić pokój, chociażby i na całym świecie! Więc skończ wreszcie zaniżać swój poziom i poczucie własnej wartości i przestań idiotko gadać, że jesteś nikim!!! Hm! Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie, bo ja...
- No proszę, proszę! - zaśmiał się szyderczo Oral swoim zimnym, nieprzyjemnym, ochrypłym głosem. - "Wielki Wilczy Książę" i PRAWDZIWY najpotężniejszy wilk na świecie znów stają razem oko w oko, hm! Oczywiście wiesz dobrze, że jeden z nas zginie dziś w tej walce... ale za nim do niej przystąpimy, musisz coś wiedzieć... tym kimś na pewno nie będę ja!

<Emma? Z wiadomych Ci przyczyn, opo krótkie... ale jak chcesz, to możesz zostawić mi końcówkę walki, bo mam fajny pomysł... błu, ha, ha, ha, ha... tylko nie uśmiercaj Orala xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz