- Wiesz... nie wiem, dlaczego tobie tak na mnie zależy, ale powiem ci, że to mi się nawet podoba... - powiedziałem wolno - i: tak, nie wiesz, co w życiu przeszedłem... miałem wspaniałą partnerkę. Była niemagiczna, jak cała moja wataha. Byłem dziwakiem, wyrzutkiem, śmieciem. Tylko ona mnie rozumiała. Gdy nasza rodzina miała się powiększyć, napadła nas banda wilkołaków. Straciłem wszystko. Partnerkę i dziecko. Od tamtej pory może i jestem oschły i oziębły, ale to nie zmienia faktu, że nadal wierzę w szczęście na tym świecie i mam nadzieję, że jakaś wadera pokaże mi ponownie, co to miłość... - wadera nic nie powiedziała. Spojrzała na mnie.
<Grace? Wybacz, ale wena totalnie wyparowała ze mnie...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz