sobota, 1 listopada 2014

Od Oasisa CD. Melody

- Tak jest! - krzyknąłem i spakowałem się. Natychmiast wyruszyliśmy. Pędziliśmy lasem. Już dawno zapadł zmrok, gdy stanęliśmy przed pałacem Anioła Śmierci. Wrót jego strzegły lwy i tygrysy.
- Wiem, jak możemy ich powstrzymać. Idź prosto. - nakazałem. Melody nie była pewna. Zwierzęta przystanęły i wydawały się zupełnie zdezorientowane. Wkroczyliśmy ostrożnie do środka.
- Jak ty to...? - szepnęła Melly.
- Iluzja...
Chciałem dokończyć ale nie zdołałem. Całe pomieszczenie zalał zimny powiew. Nagle usłyszałem lodowaty głos, wydobywający się z każdej strony:
- I know, you are there, Melody... I cannot can see you, but I can smellyou... but... you are not alone... there's unader wolf... who is he?
- I'm alone... leave me! - warknęła Melody.
- I've got your brother... please... don't loose him... I can kill him, but, you can save your brother. - warknął głos. - Give me your boyfriend... You can rescyou your brother...

<Melody? Weny brak >.<>

1 komentarz:

  1. Nie chce być wścibska, ale ten anioł mówił po polsku :)

    OdpowiedzUsuń