Uśmiechnąłem się pod nosem. Basior spojrzała na mnie nienawistnie, ale spojrzenie Grace zmusiło go do opuszczenia jej jaskini. Ja owinąłem sobie łapę jakąś szmatą i zapytałem:
- Kto to był?
- Luke... poznałam go w starej watasze... - westchnęła wadera. - Uczepił się mnie, nie wiem o co mu chodzi.
- Nie przejmuj się... niech tylko spróbuje cię tknąć, to się z nim rozprawię osobiście. Nawet ci włos z głowy nie spadnie. - usiadłem obok wadery.
- Wiesz... nie wiem do końca, czy on chciał mnie skrzywdzić. Myślę raczej, że... yyy... - zająknęła się Grace.
- Że co? - zaciekawiłem się i spojrzałem na nią z uśmiechem.
<Grace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz