Aventy oprowadzał mnie po terenach watahy, a Kuro kierował mnie tak bym nie wpadła na żadne drzewo, ani nic podobnego. Po jakimś czasie zaczęło się ściemniać. Usiedliśmy pod jednym z drzewa. Poprosiłam by Kuro poleciał coś upolować (nie jest ptakiem drapieżnym, a mimo to tak dobrze sobie radzi).
Patrzyłam gdzieś przed siebie, sama nie wiem tak naprawdę na co. Po chwili usłyszałam głos basiora.
-...
<Aventy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz