-Wiesz... myślę, że on jest raczej chory psychicznie... W pewnym sensie... - mruknęłam.
-Na normalnego to on mi rzeczywiście nie wyglądał... Skąd ty takiego wytrzasnęłaś? - zaśmiał się.
-Tsa.... to nie jest śmieszne... Jakby za tobą się taki idiota ciągał od watahy do watahy, też by ci do śmiechu nie było... Po za tym to niebezpieczny psychopata jest... Patrz, co ci zrobił - wskazałam na owiniętą - już w połowie przesiąkniętą krwią - szmatką łapę.
-Myślałem, że mniej krwawi... - zdziwił się.
-Chodź, pójdziemy z tym do kogoś... - westchnęłam. - A przy najbliższej okazji skopię temu całemu Luke'owi tyłek...
-Oooo, to ja chcę to zobaczyć! - wyszczerzył się. - Jego mina będzie bezcenna... - udał, że się rozmarzył, na co oberwał ode mnie po głowie.
-No co? Ja tylko stwierdzam fakty... - on zdecydowanie za dużo się uśmiecha... Niestety, to udziela się także mnie. Po zobaczeniu oczami wyobraźni miny basiora, momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
-Ale zrobisz mu wtedy zdjęcie - wyciągnęłam do Cyndi'ego łapę.
-Stoi - zaśmiał się.
-No ale najpierw idziemy z twoja łapą!
<Cyndi? XD Musisz wytrzasnąć jakoś aparat XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz