- "Obudź się wreszcie wstań Sands wstań leniu wstań wstań wstań pobudka wstawaj" - ciągle powtarzałam to w myślach leżąc padnięta w swojej jaskini. W końcu wstałam i przeciągnęłam się. Wyszłam z jaskini. Zmęczonymi oczami rozejrzałam się dookoła. Nie wiedziałam co robić. Postanowiłam rozejrzeć się trochę. Szłam niepewnie z głową przy ziemi. Czułam się senna. Co jakiś czas moje powieki zamykały się nie chcąc się otworzyć. Kiedy uderzyłam w jakiegoś wilka zerwałam się ze snu.
- Hej - usłyszałam głos basiora. Jego głos nie był nieprzyjemny, poirytowany. Wręcz przeciwnie. Powiedział to łagodnie, śmiejąc się.
Nie podniosłam głowy. W końcu wydusiłam z siebie najzwyklejsze "hej" .
- Wszystko w porządku? - Spytał czule.
- Tak - powiedziałam krótko.
<Basiorze?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz