Zapadła głucha cisza. Po chwili nasz promyczek słońca odezwał się przerywając ją:
- No a to jest Raid. Mój ukochany tatuś! - przytuliła go mocno.
- Zmieniłaś się... - zauważył nagle Raid. - Pamiętałem cię zupełnie inną... krótkie, czarne futerko, białe cienie pod oczami... talia kart zawsze u boku...
Nagle Grace spojrzała po sobie.
- O Boże! - wyleciał z niej zduszony okrzyk. - Co się ze mną stało?
- Moim zdaniem wyglądasz pięknie... - stwierdziłem, drapiąc się po skroni. - Ale może zostawię Was teraz samych? Dawno się nie widzieliście i powinniście pobyć trochę ze sobą, sam na sam...
<Graceś? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz