Wypłynęłam na powierzchnię. Basior zaczął się śmiać. Przez chwilę myślałam nad tym czy go nie udusić, ale po wyjściu z wody zaczęłam chichotać. Stanęłam na przeciwko basiora. Otrzepałam się i stanęłam koło niego. W mgnieniu oka popchnęłam go, ale Cobalt unikną mojego ataku i to ja wpadłam. Kiedy znalazłam się pod wodą otworzyłam oczy. Jedyne co widziałam to zamazane plamy bieli i błękitu. Wypuściłam powietrze z płuc, by swobodnie opaść na dno. Nie musiałam długo czekać. Usłyszałam dźwięk, który towarzyszy wpadaniu do wody. Po chwili zza warstwy bąbelków wyłoniły się rysy pyska Cobalt'a.
<Cobalt? Ta ilość... Zabija, wiem>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz