Siedziałam chwilę zamyślona o tym całym zdarzeniu wciąż nie mogąc sobie przyswoić, że to działo się naprawdę. Po chwili usłyszałam krzyk Oasisa..
-,,Co on tutaj robił"?!
Wybiegł przestraszony zza drzew:
- Melly! - krzyknął podnosząc moją głowę - Co się stało? Opowiadaj!
Spojrzałam na niego półprzytomna. Poczułam się słabo. Słyszałam tylko szum wypowieni - Oasis'a. Zemdlałam....
Obudziłam się w jaskini leżąc przy palącym się ognisku. Spojrzałam na wejście do jaskini- ciemność. Najwyraźniej musiała być jeszcze noc.
Przeszukałam jamę w poszukiwania basiora.
Siedział przy wejściu do jaskini z smutną twarzą patrząc się na księżyc.
-Oo... Melly, już wstałaś - powiedział słabym głosem - proszę powiedz co się stało. Obrócił się w moją stronę i podszedł do mnie.
Chciałam mu wszystko powiedzieć ale nie mogłam, nie chciałam go narażać na niebezpieczeństwo, nie chciałam go stracić...
<Oasis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz