Śnieg padał tak gęsto, że nie widziałem nawet Samanthy. Musiałem nas stąd wyciągnąć, więc chwyciłem waderę za łapę i prowadziłem do najbliższej jaskini. Użyłem mojej zdolności i oczami wypatrzyłam blisko jaskinię. Szliśmy tak kilka minut a potem wbiegliśmy zmarznięcie do pobliskiej jaskini.
Byliśmy cali okryci śniegiem. Otrzepałem się i zdjąłem szalik i rozpaliłem ognisko. Widziałem jak Samantha cała się trzęsie.
Usiadłem koło niej i pomogłem jej też zdjąć szalik. Miała zimne palce i powiedziałem żeby usiadła i się ogrzała koło ogniska.
Wadera wykonała polecenie. I powiesiłem nasze szaliki tak aby wyschły. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę więc usiadłem koło niej i przytuliłem ją do siebie aby było jej cieplej...
<Samantha, reakcja :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz