- Yyy... jeszcze nie znam szczegułów, ale wiem, że będzie po jutrze... - uśmiechnąłem się. Byłem taki szczęśliwy, że Melody pójdzie ze mną na imprezę. Aż mi się w głowie nie mieściło, że pójdę na bal z najpiękniejszą waderą, jaką widziałem w watasze.
- A gdzie? - Wadera zamrugała oczami.
- No... dowiem się jutro. - wyszczerzyłem zęby. - Słuchaj... chciałem ci podziękować.
- Ale za co? - zdziwiła się Mel.
- Że zgodziłaś się ze mną pójść. Zwykle na imprezy chodziłem sam, a nie z taką olśniewającą waderą, jak ty. - rozpromieniłem się.
<Mel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz