Spacerowałam po terenach watahy. Słońce świeciło, wiał lekki wietrzyk. Rozmyślałam co mogę zrobić. Nagle usłyszałam za sobą jakiś szelest.
- Kto to? - spytałam.
Wtedy pokazał się...
<Ktoś? Najlepiej basior, ale nie koniecznie^^ Chyba wiadomi z jakiego powodu...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz