- Może lepiej chodźmy jej poszukać - postanowiłam.
- Jak sobie życzysz - odrzekł basior.
Przez chwilę szliśmy w milczeniu. Czułam się już znacznie lepiej. Miałam towarzystwo. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Co Cię tak rozbawiło? - spytał zainteresowany.
- Właściwie to nic. Po prostu cieszę się, że nie jestem sama. Lubię mieć towarzystwo - uśmiechnęłam się.
- To tak, jak ja. W grupie zawsze raźniej i weselej, no nie?
- Jakże by inaczej - zaśmiałam się.
Wtem za drzewem zauważyłam biało-czarny ogon zakończony niebieskim paskiem.
- Diamond, jesteś tu? - zawołałam.
Po chwili zza pnia wyłoniła się sylwetka wadera.
- O, hej! Widzę, że już ci lepiej - uśmiechnęła się.
- Zdecydowanie. Dlaczego zostałaś tutaj? - zapytałam, nie ukrywając swojego zainteresowania.
<Diamond? Veyron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz