Szedłem lasem nucąc swoją ukochaną piosenkę. Przyjemnie jest tak czasem oderwać się od rzeczywistości i wyłączyć myślenie. Przeszedłem przez krzaki, gdy nagle przestałem nucić, gdyż usłyszałem jakiś szorstki głos:
- Kto to?!
Spojrzałem w prawo i zobaczyłem jakąś czarną waderę z niebieskimi pręgami i ze skunksim ogonem. Zamrugałem oczami.
- Mikeymaster! - uśmiechnąłem się i podszedłem do wadery, tłumiąc w sobie śmiech.
- Mogę zapytać, co cię tak bawi? - zdenerwowała się.
- Mogę zapytać, jakiej jesteś rasy? - wybuchłem śmiechem i zacząłem się tarzać po ziemi.
<Dia?>
- Kto to?!
Spojrzałem w prawo i zobaczyłem jakąś czarną waderę z niebieskimi pręgami i ze skunksim ogonem. Zamrugałem oczami.
- Mikeymaster! - uśmiechnąłem się i podszedłem do wadery, tłumiąc w sobie śmiech.
- Mogę zapytać, co cię tak bawi? - zdenerwowała się.
- Mogę zapytać, jakiej jesteś rasy? - wybuchłem śmiechem i zacząłem się tarzać po ziemi.
<Dia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz