Trening jest dla mnie bardzo ważny. Co dzień biegnę wzdłuż granicy watahy i bardzo dużo pływam. Dzisiejszy dzień zacząłem właśnie od pływania. Urządziłem sobie również pościg za rybami. Kiedy wyszedłem z wody zacząłem codzienny bieg. Biegłem ile sił w łapach. Pod koniec tego biegu usłyszałem dziwny dźwięk, spojrzałem w tył lecz potknąłem się. Wpadłem na drzewo i straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem zobaczyłem że łbem dotykam drzewa. Podniosłem się i kiedy wróciłem do zmysłów zobaczyłem że mój róg na dobre utkną w drzewie. Szarpałem się, lecz na marne. Nagle kontem oka dostrzegłem wilka za mną.
<Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz