Przechadzałam się przez tereny watahy w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia.
Doszłam nad jezioro i położyłam się nad brzegiem i smętnie gapiłam na moje odbicie. Cicho westchnęłam...
Usłyszałam za sobą kroki. Powoli usiadłam i obróciłam się...
-Witaj - powiedział/a nieznajomy/a.
-Cześć - odpowiedziałam chłodno.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz