Po kompletnym napadzie głupawki Sirden wstał i wyciągnął do mnie rękę.
- No coś ty! - zaśmiałam się. - Żartujesz? Tu jest świetnie! Nie mam zamiaru stąd iść, a przynajmniej na razie!
Zaczęłam się śmiać i spojrzałam na piękne, zarumienione, chylące się ku zachodowi słońce...
<Sirden? Wybacz, że tak krótko :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz