Death, był zachwycony! Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć... Death... on znaczył dla mnie więcej niż przyjaciel... Był kimś więcej dla mnie... kochałam go... Tylko jak mu to powiedzieć? A co jeśli on nic do mnie nie czuje? A jeśli nie będzie chciał mnie znać? - pytania chodziły mi po głowie... Lekko spanikowałam... zaczęłam się denerwować...
-Wszystko w porządku? - zapytał mnie.
-Ymmmm... tak... chyba... tak - odpowiedziałam, lecz on wiedział jaka jest rzeczywistość.
-Mell, o co chodzi? - ponownie zapytał.
-Bo, Death...ko...ko...ko... - zacięłam.
-Ko?
-Kocham Cię... - szepnęłam
Po czym zniknęłam. Schowałam się w kwiatach, żeby mnie nie widział...
<Death?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz