niedziela, 10 stycznia 2016

Od Soul

Tkwiłam w ciemnym lesie jak w więzieniu. Teoretycznie byłam wolna, z podkreśleniem na teoretycznie. Błądziłam nie tylko po lesie, błądziłam po swoim umyśle był on dla mnie jak pułapka bez wyjścia. Szłam po woli, rozglądałam się uważnie. Nie miałam niczego ani nikogo więc wszystko było mi obojętne. Jednakże czułam iż żyję aby mordować. Mord na innych zapewniał mi dużo rozrywki. Bezwładnie stąpając po śniegu szłam w stronę drzewa. Po chwili zauważyłam obcego mi wilka. Stał on tyłem do mnie, a ja nie byłam nauczona atakować od tyłu. Obeszłam wilka na ob koło, ustawiłam się tak aby miał przyjemność zauważenia pyska swojego mordercy. Czaiłam się w krzakach. Poczułam jak ktoś próbuje się wedrzeć do mojego umysłu, jednakże dzielnie się broniłam. Po chwili nieznajomy odezwał się;
- Widzę Cię.-Powiedział zwyczajnym tonem. Po chwili kontynuował wypowiedź;
-Jesteś na terenie nie swoje watahy. - Powiedział krótko.
-Wiem. - Rzekłam szybko ze zdziwieniem. Nie byłam rozmowną waderą więc czekałam aż nieznany coś powie.
-Nazywam się Aventy, a ty nieznana przybyszko? - Powiedział basior przy nudzonym tonem. Jego oczy bystro mnie obserwowały.
- Jestem Soul. - Powiedziałam krótko. Moje myśli zaczęły wariować, zamyśliłam się na chwilę po czym dodałam;
-Zaprowadzisz mnie do Alfy? Chciałabym dołączyć do tej watahy.-Powiedziałam poważnym i suchym tonem. Po tych słowach wilk się lekko oburzył. Zrobił poważną minę i odpowiedział;
-Hm. Muszę Cię najpierw poznać. - Wilk utkwił we mnie wzrok. Nie zrozumiałam jego wypowiedzi. Po chwili uświadomiłam sobie że rozmawiam z Alfą. Zmieszanym głosem próbowałam się wytłumaczyć;
-A, ja nie wiedziałam wybacz.. - Powiedziałam szybko. Wilk uśmiechnął się po czym dodał;
-Nic się nie stało, nie mam Ci tego za złe. - Po tych słowach odetchnęłam w duchu. Po dość długiej rozmowie w której zadano mi tyle pytań że nie nadążałam wilk przyjął mnie do watahy. Pożegnałam się z nim i poszłam zwiedzić teren. Szłam mozolnie, inne wilki dość dziwnie mi się przyglądały.
Po chwili wpadł na mnie wilk. Był to Aventy. Sprawiał wrażenie zmieszanego. Najprawdopodobniej gdzieś się śpieszył, popatrzyłam na niego po czym odsunęłam się. Wilk stał w miejscu.

<Aventy, jeśli można spytać; coś się stało?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz