niedziela, 26 lipca 2015

Od Cole'a CD. Blair

 - Nic ci nie jest? - Podbiegłem do wadery.
 - Nie... - jęknęła. - To tylko drobna ranka.
          Otarła krew spływającą po jej policzku.
 - Ona zaraz tu wróci - stwierdziłem. - Może i jest głupia, ale na pewno nie aż tak.
 - Masz rację. Należy się ulotnić. Koniecznie - westchnęła Blair.
 - Właściwie to dlaczego tak ściga tego pióra? - przyjrzałem się uważnie wspomnianemu przed chwilą.
 - Co tam znalazłeś, brachu? - Wilczyca wyjrzała mi przez ramię.
 - Blair... spójrz! - Wskazałem na zakończenie piórka.
 - Łał... co to? - Zagadnęła. Na końcówce złotego pióra były wyryte jakieś słowa, których nie byłem w stanie odczytać.
 - Może pójdziemy z tym do szamanki? - Zagadnąłem.
 - Dobry pomysł - potaknęła po czym spojrzała w powietrze i mruknęła: - Wróciła.
Również spojrzałem w stronę z której leciała lamparcica, pantera, czy co to tam było, miotając przekleństwami zaadresowanymi pod nas. Razem z Blair spojrzeliśmy na siebie znacząco. Puściliśmy się pędem w stronę watahy, a ja w między czasie utworzyłem z zieleni torbę, przewiesiłem ją sobie przez ramię i schowałem w niej pióro.
 - Wiesz - krzyknąłem do wadery, tak, aby mnie usłyszała. - jak tak sobie myślę, to się cieszę, że nie daliśmy tego pióra tamtej psychopatce...
 - Zgadzam się z tobą!
 - To gdzie teraz?
 - Do Samanthy.

<Blair? Wybacz, że tak długo, ale, jak pewnie zauważyłaś, kompletny brak weny... eh :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz