Od kont uciekłam od ludzi moje życie nabrało sensu. Nie musiałam już słuchać tych pępków świata którym wydaje się że władają całą planetą. Było mi dobrze, tylko jednego mi brakowało - watahy. Tak więc szłam sobie lasem podziwiając jesienne barwy i nasłuchując śpiewu ptaków. Podeszłam do jeziora by ugasić pragnienie. Trochę mi się nudziło więc zaczęłam bawić się wodą. Stworzyłam ogromnego smoka z wody i wprawiłam go w ruch. Zataczał wielkie ósemki w powietrzu. Nagle kontem oka dostrzegłam wilka za sobą. Mój smok zamienił się w deszcz który runął do jeziora.
<Wilczku? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz