środa, 24 września 2014

Od Oroza CD. Ili

- Jak nie ty to kto? - zdziwiłem się 
- Sama nie wiem - odwróciła się
- Jest już ciemno, wracamy? - zaproponowałem, by rozluźnić sytuacje.
W pewnej chwili dostrzegłem oczy w krzakach.
- Wyłaź! - skoczyłem przez Ilę. Wyszła Czarna Tygrysica. 
- Myśleliście, że zdołacie mnie pokonać i zabrać węgiel? - zapytała 
W wtedy rzuciła przed nas zakrwawiony sztylet.
- To sztylet... Gabriela - szepnąłem do niej
- To prawda - wtrąciła Tygrysica - Ale teraz wam ten dachowiec już nie pomoże..
Przytrzymała w łapie kamień, który miał gepard.
- Uciekaj - popchnąłem Ile. 
Zaczęliśmy biec.
- Tędy - wadera wskazała łapą rzekę.
Ona przeszła przez kładkę. W pewnej chwili Czarna Tygrysica. przeskoczyła przeskoczyła przeze mnie i zatkała mi drogę. Zacząłem biec w drugą stronę, ale tam były posiłki Tygrysicy. Byłem w pułapce. Nie dałbym radę przeskoczyć, prąd był zbyt silny. 
- Oroz! - krzyknęła Ila
Byłem już przy korycie. Nie wiedziałem co robić. W pewnej chwili czułem, że nie dotykam łapami ziemi. Leciałem. Odwróciłem się. Gabriel! Zabrał mnie z  tam tond. Wylądowaliśmy przy Ili.
- Nie tak łatwo mnie się pozbyć!!! - warknął gepard. 
Zobaczyłem, że ma krwawiącą ranę po sztylecie. 

<Ila?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz