Zagryzłem wargi. Trudno było mi się nie śmiać, kiedy wszystko dookoła mnie śmieszyło. Wadera cały czas wlepiała we mnie wzrok, więc spojrzałem w niebo.
- No wielkie dzięki! - prychnęła.
- Ale co ja takiego zrobiłem? - zdziwiłem się nagle.
- Przez ciebie już nie mogę zasnąć! - unisła brwi.
- Oj, no rozluźnij się. Możesz sobie pospać, tylko wiedz, że nikt nie może zasnąć w moim toważystwie. Nawet, kiedy jestem cicho. No chyba, że śpię. Takie już moje uroki... - wyszczerzyłem zęby.
<Drew? Nie jesteś jedyną osobą... xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz