Zachichotałem.
- Co cię tak bawi? - chrząknęła. - Chciałam pospać...
- No! Ale kiedy mnie poznałaś, wiedz, że już nie będzie ci to dane. - ukłoniłem się głęboko, nadal chichrając.
- Ha, ha... ale śmieszne. - burknęła. - To skoro już mnie obudziłeś, zdradzisz mi łaskawie, jakie nosisz mimię?
- Ech... ja nie noszę imienia. Ja imię mam. - wyszczerzyłem głupkowato zęby. - Dobra już, dobra... jestem Michael, ale mów mi Mikey, bo nie znoszę tego imienia.
- Okej... jak sobie chcesz... - uniosła brwi.
- Teraz ty. - usiadłem obok niej.
- E co "teraz ja"?
- No przedstaw się... - pokiwałem głową próbując zdusić w sobie śmiech (jak zawsze xD).
- Drew.
<Drew?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz