-Wolniej się nie da?! - wrzasnęłam za nim przyspieszając. Ten po jakimś czasie mnie raczył dogonić. Zauważyłam moją zdobycz. Wskoczyłam na niską gałąź drzewa i odepchnęłam się od niej tylnymi łapami. Przez co to zadziałało jak trampolina. Znalazłam się na grzbiecie jelenia i go zagryzłam. Ciężko było mi go położyć. Pomógł mi w tym Day. Miły z niego basior nawet. Jedno pióro spadło na ziemię odczepiając się z sierści. No tak, tak zaznaczam swoje ofiary, ale myślałam, że tylko na inne wilki to działa i ludzi. Na każdym piórze jest czarny znak. Zauważyłam zachód słońca. Podczas posiłku. Gdy mój towarzysz był zajęty jedzeniem, ulotniłam się w ciemny las. Weszłam do mojej zamaskowanej jaskini. Wdziałam strój. Znowu ubiję dzisiaj kilka jeleni w pojedynkę, niech lepiej mi się nikt nie naraża, bo czuję nagły przypływ energii, a nie mam w zamiarze narobić sobie wrogów i być wyrzutkiem. Zawyłam będąc na szczycie jaskini gdy zeskoczyłam kaptur spadł mi na głowę. Ruszyłam do wodopoju.
<Day?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz