-Hamona... - podszedłem do niej bliżej - wysłuchaj mnie proszę! - chciała mi przerwać ale powiedziałem: - Hamona, ja już sam nie wiem co zrobić! - westchnęłam ze smutkiem. - Moje serce jest podzielone na pól. Mam nawet myśli samobójcze... Nie chce zranić żadnej z was! - po moim policzku spłynęła łza, a podobno chłopaki nie płaczą... - Kocham was obie i sam nie wiem co zrobić...
Wybiegłem z jaskini jak najdalej watahy i zatrzymałem się dopiero daleko za granicami watahy...
<Hamona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz