-O, wybacz - uśmiechnął się.
Potrząsnęłam lekko głową z uśmiechem po czym zaczęłam płynąć w kierunku wyspy. Nie minęło dziesięć minut i dodaliśmy do lądu.
Wy człapałam się powoli z wody otrzepałam się.
-Hej! - Ryan też wychodził z wody. - Nie ochlapuj mnie! - uśmiechnął się.
-Przecież i tak jesteś mokry! - zaśmiałam się, siadając na ziemi i obserwując jego ruchy.
-Co powiesz na wycieczkę po wyspie? - zapytałam gdy również się otrzepał.
-Czemu nie...?
Poszliśmy w głąb lądu. Roślinność była tu naprawdę różnorodna, a niektórych nigdy nie widziałam na oczy.
-Mam pytanie... - zaczęłam.
-Tak? - spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Czy jest jakaś cecha, której w sobie nie lubisz? - wiedziałam, że głupio zabrzmiało to pytanie.
<Ryan? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz