Zarumieniłem się delikatnie po jej wyznaniu. Od kiedy ja się rumieniłem?! Przygryzłem dolną wargę ze zdenerwowania. Sam już nie wiedziałem co zrobić, nie chciałem zranić żadnej z nich, może na lepiej by było zrzucić się z klifu, wtedy żadna nie zostanie zraniona... Odrzuciłem myśli samobójcze na bok i zwróciłem się do Ecclesi...
-Teraz ja opowiem ci historię - westchnąłem cicho po czym spoważniałem - Zapytałaś siebie kim jest ta wadera, która wyznała mi miłość... - wadera spojrzała na mnie zdziwiona - Przepraszam, że wyczytałem to z twoich myśli... - dodałem szybko. - A,więc niedawno spotkałem drugą waderę, o imieniu Hamona. Znamy się od jakiegoś czasu i niedawno wyznała mi miłość... - ostanie słowa wypowiedziałem ze smutkiem. - Zraniłem ją i źle mi z tym... Sam nie wiem już co mam robić. Ecclesia, ciebie też nie chcę zranić. No kurczę, kocham was obie! - wyznałem z trudem. Po raz pierwszy bałem się i to nie jakiegoś stwora czy ducha ale bałem się jej relacji i odpowiedzi...
<Ecclesia? @_@>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz