sobota, 3 stycznia 2015

Od Katherrine CD. Ezia

-Chciałam zrobić niespodziankę watasze, kiedy ktoś się obudzi nie będzie trzeba polować na śniadanie, a przywlekłam je tu, dlatego, że wszyscy przychodzą rano nad wodopój. Jeszcze powinnam podłożyć karteczkę z pokwitowaniem, że „Assassynka Kath tu była”. – Basior zaśmiał się gardłowo, ale nie cofnął ostrza z moich żeber ja z resztą też nie. – Fajnie już wiesz, kim jestem i wiesz, że Cię nie zabiję, więc odwdzięcz mi się tym samym. – Schowałam ostrze i położyłam łapę na ziemi. 
-Ezio – chrząknął cofając ostrze. Chciałam się przyjrzeć jego oczom by sprawdzić czy niczego nie knuje, ale Durny cień kaptura. Zauważyłam pierwsze promienie słońca. Nikt nie może mnie zobaczyć w tym stroju, nikt nie może wiedzieć, kim jestem nocą. Poprawiłam kaptur by nie widział mojej twarzy i zwiałam w las do mojej ukrytej jaskini. Zdjęłam szybko strój i ukryłam go w krypcie za tylną skałą. Przejrzałam się w kałuży. Kurczę straciłam jedno pióro. Wróciłam powoli nad wodopój. Uśmiechnęłam się na widok Ezia, który chyba był zdezorientowany pośród innych wilków zajadających się wielkimi Jeleniami. Mam nadzieję, że nie widział jak wyglądam bez kaptura. Jak gdyby nigdy nic podeszłam do jeleni i zajęłam się jedzeniem tuż obok jakiejś niskiej wilczycy. Zdziwiony basior rozejrzał się po wilkach dochodzących do moich zdobyczy, ale dał spokój i zajął się jedzeniem. 
***
Usiadłam na jakiejś gorącej skale. Poczułam jak ktoś pacnął łapą mój merdający ogon. Odwróciłam głowę i zobaczyłam przesłodką małą waderę. 
-Cześć. – Odparłam – Jestem Katherrine
-Hej Miva. – Usiadła obok mnie
-Powinnaś być tu sama? – Zapytałam patrząc w jej śliczne oczka.
-Nie, ale mama jest niedaleko, więc chyba mogę. – Zachichotałam
-Będę miała kłopoty. Melody jest twoją mamą mam rację?
-Tak.
-Może odstawię Cię tam, albo mam ją zawołać?
-Jakbyś mogła. 
-Melody! – Zawołałam jedzącą waderę. Przybiegła widząc mnie z jej córką. – Cześć, Miva powinna być sama?
-No nie… zabawiała cię?
-No powiedzmy.
-Miva chodź. – Mała mi pomachała, a ja jej, ale miejsce zajął Ezio.
-Wiem, kim jesteś i chyba straciłaś coś – pokazał mi pióro leżące pod drzewami

<Ezio?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz