- Dobrze. Wejdźcie. - skinęłam głową. Po przebadaniu wadery zamyśliłam się na chwilę.
- Co się dzieje? - zapytał Cobalt. - Czy to coś poważnego? A może nie? Proszę, odpowiedz!
- Hmm... - podrapałam się po brodzie. - Obawiam się, że tak. To wirus trzeciego stopnia...
- Ale... da się to wyleczyć, prawda? - zawołał zaniepokojony basior i zatrząsł się cały, przytulając do wadery.
- Tak. Choroba jest poważna... wadera jeszcze miesiąc będzie musiała pozostać w łóżku. - westchnęłam. Co ona musiała wyprawiać, żeby złapać tę chorobę?
- Co...? Nie da się czegoś zrobić? Jakoś pomóc mojej kochanej Diamond? Powiedz, że jest!
- Tak... jest sposób, żeby poczuła się lepiej w krótszym czasie. Mam wszystkie składniki do sporządzenia lekarstwa, ale brakuje mi tylko dzikiego czosnku, który rośnie na wyspie naszej watahy... ech... to takie kłopotliwe. Jeśli zdobędziesz go, wadera wyzdrowieje w ciągu tygodnia. Na razie zostanie w szpitalu na obserwacji, a ty się rusz jeśli faktycznie ją kochasz!
<Cobalt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz