Sotojąc na brzegu klifu czułem powiew wiatru, który mierzwił moje futro. Odetchnąłem głęboko i uniosłem łeb. Cofnąłem się o kilka kroków, przykucnąłem, wziąłem rozbieg i skoczyłem. Lot był krótki, trwał najdłużej 2 sekundy. Będąc pod powerzchnią wody zanurkowałem głębiej, po czym wynurzyłem głowę. Usiadłem na mokrym kamieniu i wpatrzyłem się w taflę. Gdy jeden z ''kamieni'' przede mną poruszył się szybko machnąłem łapą w jego stronę, przy czym wbiłem w niego swoje pazury. Z czterech maleńkich dziur pociekła krew. Podniosłem łapę i dokładnie obejrzałem rybę z każdej strony, po czym wrzuciłem ją do pyska. Po posiłku wyszedłem z wody i otrzepałem się. Kamienistą ścieżką ruszyłem w stronę mojej jaskini. Mogłem oczywiście użyć mocy teleportacji, ale stwierdziłem, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Stanąłem przed wejściem do niewielkiej, skalistej groty. Czyżbym coś słyszał? Potem pomyślałem, że to pewnie jedna z sąsiadek. Jednak przekraczając próg jaskini usłyszałem ciche gwizdanie i kroki za mną... Nagle podbiegła do mnie przepiękna skrzydlata wadera.
- Hej, jestem April - przedstawiła się. - Dlaczego cały czas tak sobie sam siedzisz? Jejku... musisz być strasznie samotny! Nie lubię kiedy ktoś jest samotny, bo wtedy jest taki nieszczęśliwy... nie wiem sama... co można robić samemu...? Nie rozumiem wilków, które lubią być same... samotność to taka nuda. Nie można z nikim pogadać, ani podzielić się opinią... emocjami. Hm... a ty to lubisz? Jeśli tak to trochę dziwny jesteś... bo wiesz, ja tu przyszłam, żeby kogoś poznać i uciec od tej przeklętej samotności... kocham nowe wilki i towarzystwo... którego mam dość dużo. Wiesz, w zasadzie to teraz biegałam i pytałam, czy ktoś mógłby poświęcić mi trochę czasu, ale wszyscy jakimś dziwnym trafem byli zajęci... i to bardzo zajęci... hm... a ty też jesteś zajęty? Masz już coś do roboty? Mam nadzieję, że nie... a jeśli tak to... o! Na pewno alfa przydzielił ci jakąś super niebezpieczną misję... och... ale on jest przystojny... ej, a tak w ogóle, to może mi coś opowiesz o tej misji, może jest bardzo niebezpieczna, ale alfa przydzielił na nią takiego wilka jak ty, hm? Wow... to by było super! Może zabierzesz mnie ze sobą? Nudzi mi się, ale razem moglibyśmy przeżyć wspaniałą przygodę!
Zamyśliłem się na chwilę... jakie niektóre wilki są kłopotliwe... no cóż. Trzeba przeboleć, bo ta rozgadana wadera wyglądała na całkiem miłą... jednak ja wolałem być sam. Byłem jednak zdziwiony, że się mnie nie bała... mojego chorego wyglądu... każdy by się wystraszył... dziwna z niej osobniczka... I jaka piękna... Chodź z drugiej strony, jeśli miałem z kimś już koniecznie przebywać, to ona była odpowiednia, gdyż sam nie przepadam za rozmawianiem i z reguły jestem cichym wilkiem... będzie lepiej, jeśli ona będzie cały czas nawijała, bo... miejmy nadzieję, że nie będzie ode mnie wymagała jakichś super odpowiedzi. Westchnąłem ciężko, po czym uśmiechnąłem się lekko pod nosem.
- Niestety, nie idę na żadną wyprawę... po prostu chciałem się napić...
- Co...? - zdziwiła się wadera z lekkim zażenowaniem w głosie. - A myślałam, że będzie tak fajnie i niebezpiecznie! I, że przeżyjemy razem jakąś wspaniałą przygodę, najlepiej walcząc z jakimś potworem, próbującym zniszczyć naszą watahę, a potem go pokonamy i staniemy się bohaterami! A tu nagle się okazuje, że ty se po prostu siedzisz i śpisz! No wielkie dzięki, no! Ej... słuchaj! Mam genialny pomysł... może SAMI wymyślimy sobie jakieś fajne zadanie? No wiesz, takie niebezpieczne i przygodowe... o! Mam pomysł! Bądźmy szpiegami i szpiegujmy... no... sama nie wiem kogo... jakiegoś podejrzanego wilka? Albo kogoś z obcej watahy... albo całą obcą watahę!
- Słuchaj - westchnąłem. - Nie chcę być nie miły, ale nie uważasz, że to troszeczkę dziecinne zachowanie? Świat nie jest jak gra video, a ja dobrze o tym wiem...
<April?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz