- Nie mów tak do niej! - syknął Oroz na Savia, a ja zarumieniłam się lekko. - Trochę szacunku dla wadery!
Savio obruszył się i spojrzał na mnie nienawistnie. Coś mi nie pasowało w tym typku.
- Tak więc, - kontynuował basior - musisz udać się ze mną. Jak chcesz to możesz ze sobą wziąć tę... waderę.
Chrząknął z odrazą. Spojrzałam na niego urażona i zarzuciłam swoimi srebrnymi lokami.
- Ila? - Oroz spojrzał mi w oczy. Spuściłam wzrok. - Myślisz, że możemy zaufać temu gościowi?
- Cóż... mi wydaje się on trochę podejrzany, bo skąd niby miał wiedzieć o tym amulecie... bo... może kogoś zabił dla pozyskania informacji...?
- Ty... - zaczął wściekły Savio.
- ALE - spojrzałam na niego ironicznie - rób i decyduj, jak podpowiada ci serce.
<Oroz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz