Roscello zamilknęła. W sumie to miała rację, w tym stanie nie mogłem nic zrobić.
-Dziękuję ci - mruknąłem.
-Nie ma za co - powiedziała z uśmiechem.
Odwzajemniłem uśmiech. W końcu zapadł zmrok. Szybko zasnąłem. Rano kiedy się obudziłem dobiegł do mnie zapach martwego jelenia.
-Proszę, jedz - powiedziała.
Chwiejnie wstałem i podszedłem do ofiary. Zacząłem jeść.
-Skoczę po wodę - oznajmiła.
<Roscello? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz