- Hej jestem Emma. – powiedziałam zbliżając się do wadery. – A ty?
- Katherrine. – odpowiedziała wyciągając łapę.
- Miło mi cię poznać. – uśmiechnęłam się i uścisnęłam jej łapę. – Jesteś nowa?
- Uhm. – mruknęła.
- Jeśli chcesz mogę trochę cię oprowadzić po terenach Watahy. – zaproponowałam.
Spojrzała na mnie przenikliwie, jakby chciała sprawdzić czy jestem godna jej zaufania. Poczułam dreszcz.
- W porządku. – odpowiedziała w końcu.
Postanowiłam pokazać jej najpierw moje ulubione miejsce – brzeg morza. Uwielbiałam spędzać tam czas. Piasek, słońce, woda – nie ma lepszego połączenia! Poprowadziłam, więc Katherrine przez las prosto na plażę. Zdążyłyśmy na miejsce idealnie na zachód słońca. Widok był przepiękny.
- Pięknie tu, nie? – powiedziałam wpatrując się w czerwone niebo.
- Taak. – odpowiedziała wadera również wpatrzona w złociste promienie słońca.
- Wiesz, czasami się zastanawiam dlaczego tracę tu czas. – powiedziałam w zamyśleniu. – Widok jest piękny to fakt, ale czas, który tutaj marnuję można by wykorzystać o wiele lepiej. Dlaczego, więc spędzam go w taki sposób?
Katherrine przez chwilę siedziała zamyślona nad moimi słowami, aż w końcu powiedziała:
- Może dlatego, że tak mało pięknych rzeczy jest na świecie? Dlatego chcesz nacieszyć swoje oczy tym widokiem? Tak, po prostu?
- Chyba masz rację. – przytaknęłam patrząc na zanurzające się w wodzie słońce.
< Katherrine? Moja wena chyba wyszła na spacer. :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz